Otóż tę zależność porównałbym do ojca i dziecka. Nikt nie ma wątpliwości kim jest ojciec, a kim dziecko. Mimo partnerstwa jakie między ojcem a dzieckiem istnieje (temu chyba nikt nie zaprzeczy), nikt nigdy nie mówi, że są sobie równi. (funkcja społeczna, nie człowieczeństwa). Tak jak ojciec ochrania dziecko zapewniając mu bezpieczeństwo, tak uczy się od dziecka otwartości i zaufania. Ta zależność działa w dwóch kierunkach. Tych zależności można wyliczyć dużo więcej. Ojciec nigdy nie stanie się dzieckiem i odwrotnie jeśli mamy na myśli tych dwoje. Podobnie rzecz ma się z nauczycielem i uczniem. Partnerstwo bowiem nie musi zakładać równości choć jest równoległe.
Jerzy Gawryołek